Okiem jurorów…




W jury Międzynarodowych Spotkań Skrzypcowych „ku pamięci Witolda Rowickiego” zasiedli znakomici przedstawiciele wiolinistyki. Wśród nich prof. Paweł Radziński, prof. Bartosz Bryła, prof. Konstanty Andrzej Kulka, prof. Wiesław Kwaśny i prof. Savva Fatkulin. W przerwie między przesłuchaniami i obradami udało nam się ich namówić na kilka słów komentarza.


Profesor Bartosz Bryła z Akademii Muzycznej w Poznaniu był bardzo pozytywnie zaskoczony już po pierwszym etapie. „Na konkursach bardzo często spotykamy się z tym, że młodsza grupa gra lepiej niż starsza. I w pierwszym etapie ku mojemu zaskoczeniu było na odwrót – starsza grała lepiej niż młodsza. Ale ostatniego dnia wszystko odwróciło się do góry nogami. I dlatego w starszej grupie nie przyznaliśmy pierwszej nagrody. Muszę jednak przyznać, że poziom był dość wysoki. Wielkim wyzwaniem dla uczestników była gra z orkiestrą. Dyrygent, zespół, jedna próba. Z fortepianem można przecież grać i ze 30 razy. A tu wychodzi się na jedną tylko próbę z orkiestrą i zupełnie to inaczej brzmi. Widać, że większość z nich nie miała takiego doświadczenia. Ale to fantastyczne, że mogli je zdobyć właśnie tutaj, w Żywcu. Nie znam drugiego takiego konkursu w Polsce, aby orkiestra grała z uczestnikami w finale. Zaangażowanie do przesłuchań orkiestry – to był świetny pomysł”.

„W pierwszym etapie głosowaliśmy na TAK lub NIE. W drugim etapie doszły punkty. Ale dyskusje też się zdarzały, nie była to czysta matematyka, bo nie oto na konkursach chodzi. Zauważyłem, że do Żywca przyjechali nie tylko ludzie z całej Polski, ale również Hiszpanie, Białorusini, Ukraińcy i jedna Czeszka. To więc konkurs międzynarodowy. Nie tylko z nazwy. Liczba uczestników też była satysfakcjonująca. Czyli konkurs jest już znany w środowisku. To bardzo cieszy. Pozostaje tylko pogratulować Pani Dyrektor Jolancie Tomas, że potrafiła to tak wszystko świetnie zorganizować” – dodaje profesor Bryła.

Prof. Konstantego Andrzeja Kulkę z Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie zachwyciła zwłaszcza młodsza grupa uczestników. „Jest w niej parę obiecujących młodych talentów. Także kto wie, kto wie – mogą z nich wyrosnąć świetni skrzypkowie czy skrzypaczki. To jest zawsze miłe jak wychodzi taka mała dziewczynka, pełna energii i animuszu i mówiąc wprost „zasuwa”. Widać, że chce to robić, że sprawia jej do dużo radości. To wszystko jest bardzo obiecujące na przyszłość”.

„Zgadzam się z tym, że poziom był wysoki” – wspomina prof. Savva Fatkulin z Centro Superior Educación Musical Katarina Gurska w Hiszpanii. „I to prawda, młodzi szczególnie zachwycali na tym konkursie. W tej młodszej grupie było też trochę więcej uczestników w stosunku do lat ubiegłych. To dobrze, że ta młoda generacja ma odwagę, że chce się sprawdzać. To daje nadzieje, że poradzą sobie w przyszłości. Mam wrażenie, że z roku na rok coraz więcej ludzi wie o tym konkursie, coraz więcej osób tu przyjeżdża, jest tego miejsca ciekawych, również tych najmłodszych. I tu nie chodzi tylko o program Konkursu, nagrody, czy to że gra się tu z orkiestrą. Tu czuje się dużą życzliwość, serdeczność. Tu nie chodzi tylko o rywalizację.

Zgodził się z tym prof. Konstanty Andrzej Kulka. „Na przyjechanie na konkurs namówił mnie profesor Radziński. Spotkaliśmy się na konkursie muzyki kameralnej w Bydgoszczy gdzie byliśmy razem w jury. Zachęcił mnie do przyjazdu zachwalając to miejsce. I rzeczywiście. Sama szkoła jest świetnie zorganizowana, ma świetną salę koncertową. Wszyscy są przyjmowani z dużą życzliwością. Atmosfera jaka tu panuje jest wspaniała. To się rzadko spotyka. Wiem, że to miejsce jest oczkiem w głowie władz Żywca. I wcale się nie dziwie. Ale to dobrze, to nawet bardzo dobrze. Bo nie jest to takie często zjawisko.”