foto (1)

Anna S. Dębowska
Jak się robi muzykę? Dwie książki do czytania z Filharmonią Narodową w tle


31 marca 2014


26 lutego minęła setna rocznica urodzin Witolda Rowickiego, jednego z największych polskich dyrygentów. Ukazały się właśnie jego zapiski, a FN wydała kronikę tras koncertowych po świecie.


Ukazały się jego "Zapiski dyrygenta", otwarto stronę witoldrowicki.com z unikatowym archiwum - to kopalnia wiedzy o życiu muzycznym w Polsce i za granicą, od pierwszych lat powojennych. Zwłaszcza książka jest łakomym kąskiem dla fanów muzyki, ciekawych, jak się ją "robi".

Przyjaźnił się z największymi muzykami XX w., był skrzypkiem, organizatorem życia muzycznego, taternikiem i filmowcem amatorem, niemal nierozstającym się z kamerą. Strona internetowa pełna jest nagrań, prywatnych filmów utrwalonych na taśmie 8 mm i fragmentów Polskich Kronik Filmowych, zdjęć i ciekawostek o człowieku, który był uzależniony od adrenaliny.

"Zapiski" ukazują się 25 lat po śmierci Rowickiego i dowodzą, że ich autor był bystrym obserwatorem, który miał w sobie coś z mędrca. Masa doświadczeń i spotkań z ludźmi stała się dla niego punktem wyjścia do filozoficznych rozważań o muzyce. Rowicki ukazywał ten temat z wielu stron - z punktu widzenia twórcy, odtwórcy, odbiorcy; pokazywał, że muzyka to sztuka złożona z paradoksów ("Można nią wyrażać wszystko, ale niczego nie można przedstawić"). Wiedział, że jest nieuchwytna: "Cóż z tego, że uszy wszystkich słyszą to samo? Przeżycia mogą być podobne, ale nigdy nie takie same" - zanotował.

Pisał też o wychowaniu przez muzykę, o psychologii orkiestry, sypał anegdotami. Kolegom przepisuje antidotum na pychę: "Nie każdy wykonawca jest artystą". Oraz: "Wydaje nam się, że są partytury, które poznaliśmy bez reszty. Strzeżmy się tego mniemania jak przedawkowania proszków nasennych".

Rowickiemu zawdzięczają powstanie dwie rozpoznawalne na świecie polskie orkiestry: NOSPR w Katowicach, którą wskrzesił w 1945 r., oraz symfoniczna Filharmonii Narodowej, którą kierował przez 25 lat. Dyrekcja Rowickiego to był złoty okres w historii tej instytucji. Ukształtował brzmienie zespołu, odbył z nim 44 trasy, dyrygując 300 koncertami, m.in. w USA, Japonii i Indiach. Te trasy opisał Marian Gołębiowski w albumie "Warszawska FN na pięciu kontynentach". To świetne źródło wiedzy o działalności głównej polskiej orkiestry za kolejnych dyrektorów: Rowickiego, Kazimierza Korda i Antoniego Wita. 700-stronicowa, dopracowana edytorsko i typograficznie kronika tras filharmoników od 1951 r., są tu nawet reprodukcje plakatów. Rzetelność zapewnia kronikarz: wicedyrektor FN, a także przyjaciel Rowickiego, napisał o nim monografię, pomagał w wydaniu "Zapisków dyrygenta".

Artykuł ukazał się 12 marca 2014 w ”Gazecie Wyborczej”.